Szukanie pracy to samo w sobie często praca na cały etat. Wyszukiwanie odpowiednich ofert, każdorazowe dostosowywanie CV, pisanie wiadomości do pracodawcy, tworzenie spersonalizowanego listu motywacyjnego. Dzień w dzień. Często przez kilka miesięcy, a nawet pół roku. A potem…NIC. Cisza. Zero odpowiedzi.
Kto z nas tego nie doświadczył, choćby raz w życiu…?
Po 50-ce robi się jeszcze trudniej. Według portalu pracuj.pl 50-latkowie szukają pracy średnio o pół roku dłużej niż osoby z młodszego pokolenia. Dostają też znacznie mniej zaproszeń na rozmowę kwalifikacyjną.
Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Niektóre są obiektywne, inne jak najbardziej wynikają z subiektywnej oceny osób rekrutujących, a nawet uprzedzeń związanych z wiekiem.
W niniejszym artykule omawiamy, z jakimi wyzwaniami mierzą się 50-latki na rynku pracy, oraz jakie możliwości mają osoby starsze, które nie chcą szukać pracy etatowej.
50-latki na rynku pracy - wyzwania
Krzywdzące stereotypy
Osoby 50+ szukające pracy, często mają, choć o tym oficjalnie się nie mówi, poczucie dyskryminacji z uwagi na wiek.
Wynikają one zwykle z obaw przyszłego pracodawcy, czy starszy pracownik odnajdzie się w nowym środowisku pracy. Czy będzie chciał uczyć się nowych rzeczy, czy będzie wystarczająco elastyczny i w końcu czy będzie mu na tyle zależało, aby poświęcać swoje zasoby i angażować się mocniej w pracę.
Pracowników po 50 r.ż. postrzega się jako tych, którzy cenią bardziej czas spędzony z rodziną, po pracy. Nie są skłonni do nadgodzin, czy częstych wyjazdów służbowych.
Oczywiście to samo mówi się o tzw. pokoleniu Z, które asertywnie broni swoich praw do czasu wolnego.
Choć może to być częściowo prawdą, to jest sporym uogólnieniem. Zwłaszcza w stosunku do kobiet 50+, które po odchowaniu dzieci, właśnie teraz mogą i chcą rozwinąć skrzydła i robić karierę. A po latach zaangażowania w sprawy rodzinne, mają duże doświadczenie w zarządzaniu projektami oraz wysokie umiejętności organizacji i działania pod presją czasu.
Nadążanie za trendami
Z jednej strony, to prawda, że dojrzałe pokolenie osób po 50 r.ż. może mieć problemy z korzystaniem z zaawansowanych technologicznie narzędzi cyfrowych czy automatyzacji, które teraz stosowane są na co dzień praktycznie w każdej branży.
Z drugiej strony, świat tak szybko się zmienia, że każdy bez względu na wiek może doświadczać poczucia „nienadążania”. To dotyczy zarówno pokolenia tzw. Millenialsów, jak i pokolenia Z.
Wystarczy spojrzeć na generatywną sztuczną inteligencję. Ok. 1,5 roku temu było to coś nowego, na czym nikt nie mógł się znać. Dziś mamy do czynienia z „wysypem” ekspertów, którzy specjalizują się w pisaniu tzw. „promptów” dla AI.
Dostęp do informacji i wiedzy jest obecnie bezprecedensowy.
Każdy z nas, jeśli tylko chce, może szybko nabyć nowe umiejętności, cyfrowe bądź inne. Co nie znaczy, że będzie umiał mądrze je wykorzystać w sytuacjach biznesowych czy społecznych, gdy liczy się doświadczenie i wiedza branżowa.
50-latkowie mogą zdecydowanie mieć tutaj przewagę, zwłaszcza w sytuacjach wymagających odpowiedzialności i przewidywania konsekwencji swoich decyzji.
Własne ograniczenia
Często już samo nasze nastawienie działa przeciwko nam.
Wmawiamy sobie, że nasz wiek jest przeszkodą, co podważa naszą pewność siebie na rozmowie kwalifikacyjnej.
Może też się okazać, że osoba, do której zespołu jesteśmy rekrutowani, jest od nas – kandydatów, młodsza. Zakładamy więc, że nie będzie zainteresowana współpracą, albo że powinniśmy przedstawić nasze doświadczenie w taki sposób, aby nie przyćmić przyszłego szefa/szefowej.
Do tego dochodzi presja związana w samą sytuacją przerwy w zatrudnieniu i niepewność co do przyszłości.
Problem stanowi także konieczność poradzenia sobie w zupełnie nowej sytuacji, jaką jest szukanie pracy, często po wielu latach (nawet kilkunastu) spędzonych na jednym stanowisku, w tej samej firmie.
To wszystko sprawia, że zamiast zrobić najlepsze pierwsze wrażenie, wypadamy poniżej swoich możliwości.
Praca po 50 roku życia - oferty
Faktem jest także, że ofert pracy dla osób starszych jest mniej, zwłaszcza jeśli pominie się oferty stricte związane z funkcjami zarządzającymi, gdzie wiek jest atutem oraz pracę w charakterze pracownika fizycznego.
Choć powstają portale, które specjalizują się wyłącznie w ofertach pracy dla osób po 50 roku życia, to wciąż często okazuje się, że odpowiednich ofert jest „garstka”, a chętnych na dane stanowisko mnóstwo.
Przykładowo na jednym z portali dedykowanych ofertom pracy po 50, po ustawieniu filtra miasto Wrocław, poziom zarobków 5 tys. złotych brutto, pojawiają się zaledwie 2 oferty (sic). Na wyższym poziomie zarobków, ofert nie ma wcale.
Sytuacja pogarsza się znacznie w małych miejscowościach, czy na wsi.
To wszystko sprawia, że tracimy wiarę we własne możliwości i zaczynamy poddawać się, wycofując z życia nie tylko zawodowego, ale i często i społecznego.
Alternatywa do szukania pracy - praca na własnych warunkach
Jak więc znaleźć pracę po 50-tce?
Należałoby może zapytać, jak mieć pracę po 50-tce, bez konieczności przechodzenia przez trudy wracania na etat.
Żyjemy w czasach niesamowitych możliwości, gdzie każdy, bez względu na wiek, może wybić się i osiągnąć sukces korzystając ze swojej własnej pracy i pomysłowości.
Branża sprzedaży bezpośredniej jest otwarta na każdego – także na osoby po 40-tym, po 50-tym, a nawet po 60-tym roku życia (w 2022 r. w firmach stowarzyszonych w PSSB, osoby po 45 r.ż. stanowiły ponad 40% współpracujących).
Tak naprawdę tu nie ma żadnych ograniczeń wiekowych.
Możliwości nawiązania współpracy z firmami sprzedaży bezpośredniej i marketingu wielopoziomowego są nieograniczone, a współpraca odbywa się na własnych warunkach.
Dystrybutorzy, partnerzy, konsultanci, doradcy, bo różnie są nazywane osoby współpracujące to przedsiębiorcy, którzy rozwijają własną działalność biznesową, zwykle na warunkach B2B (zobacz tu jakie formy prawne są stosowane w sprzedaży bezpośredniej).
Zakładając swoją firmę, stają się Panami / Paniami swojego losu. Sami decydują, ile i kiedy chcą pracować (choć równie często jest to praca w wymiarze godzin przekraczającym pracę etatową). Decydują kogo zapraszają do współpracy i z kim chcą budować zespół sprzedażowy.
Co najlepsze, sami wybierają, jaka firma i jakie produkty im odpowiadają najlepiej. Dzięki czemu wierzą w to, co oferują klientom, sami będąc nie tylko konsumentami, ale także ambasadorami sprzedawanych marek.
Branża sprzedaży bezpośredniej jest otwarta na każdego. Nie ma tu barier wejścia. Nie trzeba składać CV, ani pisać listów motywacyjnych. Nie ma etapów rekrutacji. Wszystko odbywa się na podstawie transparentnie przebiegającego procesu, który zwykle składa się z następujących etapów:
- wyboru firmy i wyrażeniu chęci współpracy,
- znalezieniu osoby, która będzie naszym sponsorem w sieci (jeśli takiej nie znasz, można skorzystać z pomocy firmy),
- zawarcia umowy
- zapoznania się z ofertą produktową i narzędziami sprzedaży
- rozpoczęciu sprzedaży.
Jeszcze prościej sprawa wygląda, jeśli do współpracy zaprasza Cię osoba, którą znasz.
Staje się wówczas ona twoim UPLINE’em – mentorem, coachem, który wprowadza Cię w arkana współpracy, a także pomaga w rozwoju.
Jeśli interesuje Cię branża, zajrzyj na naszą stronę, gdzie znajdziesz wskazówki jak zacząć.
Umiejętności cenione w sprzedaży bezpośredniej
Sprzedaż bezpośrednia to biznes relacyjny. Choć umiejętności technologiczne i cyfrowe są ważne, to nie są tu niezbędne. Liczą się kapitał ludzki i kompetencje miękkie, takie jak umiejetność słuchania i reagowania na potrzeby, obsługa klienta, nawiązywanie długotrwałych relacji.
Pokolenie 50+ dysponuje ogromnym, często nawet 30-letnim bagażem doświadczeń – zarówno zawodowym jak i społecznym. Ma dużo lepsze kompetencje pracy z ludźmi i zdolność do przekazywania wiedzy innym.
Jest też często dojrzalsze emocjonalnie i bardziej cierpliwe. Wie czego chce. Działa metodycznie. Umie wyznaczać sobie cele i dąży do ich realizacji. Nie zniechęca się tak szybko, jak przedstawiciele młodszego pokolenia.
Lepiej zarządza czasem i łączy pracę z życiem prywatnym.
To są atuty, które wykorzystuje i ceni branża sprzedaży bezpośredniej.
Doświadczenie zawodowe nie jest jednak niezbędne. Marketing sieciowy to biznes, w którym odnaleźć mogą się także osoby, które miały dłuższą przerwę w pracy zawodowej lub pracowały w branży zupełnie nie związanej ze sprzedażą.
Tu wszystkiego można nauczyć się poprzez działanie. Historie sukcesu liderów współpracujących z firmami stowarzyszonymi pokazują, że kluczem jest tutaj zaangażowanie, determinacja i odporność psychiczna.
A wspaniałe produkty, często lepszej jakości niż te oferowane w tradycyjnych sieciach sprzedaży, sprawiają, że taki rodzaj pracy staje się prawdziwą przyjemnością.
Brak komentarzy, dodaj swój poniżej!